Pozwolić się poznać

– Trzeba wyjść tamtymi drzwiami, skręcić w lewo, przejść przez kolejne drzwi, wyjść na zewnątrz i wejść do środka – tak drogę dojścia z kościoła do budynku duszpasterstwa opisują studenci każdej niedzieli podczas swoich ogłoszeń. Choć wyrwane z kontekstu słowa mogą brzmieć jak wskazówki do ewakuacji, nie ma się czego obawiać – w Duszpasterstwie na studentów czekają młodzi, radośni ludzie.
 
Działające przy kościele NMP z Lourdes Duszpasterstwo Akademickie „Na Miasteczku” jest jedną z największych wspólnot, które oferują krakowskim studentom miejsce do formacji, rekreacji i zawiązywania przyjaźni, niejednokrotnie na całe życie. Już od sześćdziesięciu lat gromadzi tych, dla których studiowanie to nie tylko uczelnia, ale też spotykanie ludzi o podobnych wartościach i poglądach. 

Parter śpiewa

Rzeczywiście, opis wejścia do budynku jest na tyle precyzyjny, że nie da się zabłądzić. Duże, ciężkie drzwi wieczorami są niemal cały czas otwarte. Poszczególne wspólnoty spotykają się głównie wtedy, bo studenci są już po wykładach lub po pracy. Zaraz po przekroczeniu progu do uszu dobiega delikatny i spokojny śpiew. To schola przygotowuje się do muzycznej oprawy Dwudziestki. W kościele przy Misjonarskiej 37 od niedzieli do piątku studenci mają „swoją” mszę o godzinie 20:00. Dlaczego „swoją”? Chociażby dlatego, że homilia kierowana jest głównie do nich, a poszczególne posługi podejmowane są przez członków duszpasterstwa. Wiadomo, schola śpiewa, lektorzy czytają, inni niosą dary. Każdy ma swoje zadania, wszyscy razem stanowią całość – wspólnotę.
 
Miasteczkowa schola jest chyba najbardziej rozpoznawalną i najczęściej wspominaną przez poprzednie pokolenia wspólnotą tego duszpasterstwa. Niejednokrotnie zdarzyło mi się rozmawiać ze starszymi ode mnie o co najmniej dziesięć lat absolwentami AGH na temat Miasteczkowej wspólnoty i zawsze padało pytanie „A schola dalej tak pięknie śpiewa?”. Chociaż moja odpowiedź jest zawsze twierdząca, dziś nie trzeba wierzyć mi na słowo.

Serce w piwnicach

Stoję przed wyborem: schody w górę i schody w dół. Wybieram zejście do podziemi. Po lewej – kaplica. To tam bije serce tego miejsca. Niewielkie pomieszczenie z ławkami, ołtarzem. Cisza i chłód. Idealne warunki na pozbieranie myśli, modlitwę. To tutaj każda ze wspólnot spotyka się na adoracji czy uwielbieniu, a w każdy drugi wtorek miesiąca członkowie Wolontariatu Projekt a Paulo gromadzą się na spotkaniach pod hasłem „Wróć do Mnie”.
 
Studenci zaangażowani w taką formę posługi – bo nie można tego inaczej nazwać – spędzają swoje popołudnia w niedalekim Klubie Seniora. Oprócz przygotowywania posiłków, parzenia herbaty i drobnych biurowych prac, dają drugiemu człowiekowi to, co uznają za najcenniejsze, czyli swój czas. Dużo rozmawiają, są blisko, żeby można było przynajmniej na chwilę zapomnieć o samotności czy chorobie. Klub Seniora to jednak nie wszystko. Indywidualne spotkania i pomoc osobom starszym w ich własnych domach są dla wolontariuszy drugim, równie ważnym punktem zaczepienia. Zakupy, małe porządki, wizyty u lekarza – drobnostki, które dla seniorów często stają się szczytem możliwości, studentom zabierają tylko kilka chwil. Zyskują jednak dużo więcej. Przekonują o tym na każdym kroku.

Wandalizm na pierwszym piętrze

Zobacz najpiękniejsze dzieło sztuki! – takie hasło wita mnie zaraz po wejściu na pierwsze piętro. Podchodzę bliżej. To napis na lustrze. Uśmiecham się mimowolnie, chyba o to właśnie chodziło. Nie do końca wiadomo, kto jest autorem tego sympatycznego aktu wandalizmu, ale twórca może przypisać sobie zasługę podniesienia do góry setek kącików ust. Taki sam wyraz twarzy jak mój odbity w lustrze mają osoby, które widzę w sali obok. Studenci ze wspólnoty Góra Oliwna rozpoczynają swoje spotkanie od integracji. Gwar, śmiech, herbata i ciastka. A później uwielbienie.

 

Cała Góra Oliwna to trzy pastoraty: Studenci, Oliwki i Pracujący. W murach duszpasterstwa najczęściej natknąć można się jednak na tych pierwszych. Podczas spotkań formacyjnych mają czas nie tylko na swobodne rozmowy przy poczęstunku, ale też na uwielbienie, konferencje czy dyskusje w małych grupach. Dwa razy w roku organizują także kurs Alpha dla studentów, który gromadzi dziesiątki młodych osób poszukujących odpowiedzi na podstawowe kwestie związane z wiarą. To właśnie ci poszukujący zasilają później szeregi studenckiej części wspólnoty. Okazuje się też, że uśmiechnięci ludzie z kubkiem herbaty w ręce doskonale zdają sobie sprawę z prawdziwości powiedzenia, że przez żołądek trafia się do serca, dlatego w całym duszpasterstwie słyną ze szczególnych umiejętności przygotowywania pysznych drobnych przekąsek na wspólne imprezy oraz ogromnych ilości zupy dla uczestników kursu Alpha. Zdolność utrzymania równowagi pomiędzy ciałem a duchem została opanowana do perfekcji.

Studencka kawiarenka

Prawdopodobnie najprzyjemniejsze miejsce budynku duszpasterstwa znajduje się na samej górze, czyli na poddaszu. Kawiarenka. Fotele, krzesła, stoliki, kuchenne zaplecze i olbrzymia kanapa. W szafce ukryte są także planszówki. Kawiarenka jest więc idealnym miejscem do integracji, nie tylko wewnątrz jednej wspólnoty, ale między wszystkimi członkami Duszpasterstwa. Można razem usiąść, wypić herbatę i ucieszyć się swoją obecnością.
 
Ruch Światło-Życie, znany również jako Oaza, to grupa ludzi, którzy realizują plan formacyjny ks. Franciszka Blachnickiego. Spotkania trwają czasem do późnych godzin, ale tematów nigdy nie brakuje. Jest dużo śmiechu, radości, modlitwy, trudnych pytań i ważnych odpowiedzi. Oprócz środowych wspólnych wieczorów, członkowie Oazy spędzają także czas w ciągu tygodnia w małych grupach, odpowiednio do stopnia formacji. Choć ciągle są w ruchu – a jakże! – zawsze mają czas na rozmowę i dobre słowo.
 
Studenci będący częścią wspólnoty Nazaret, czyli Odnowy w Duchu Świętym, odmieniają przez wszystkie przypadki słowa charyzmat, modlitwa wstawiennicza, uwielbienie czy ewangelizacja. Nie tylko odmieniają, ale także stosują w praktyce. To właśnie one stanowią filary ich formacji. Spotkania Nazaretu to modlitwa, rozmowy o wierze, Duchu Świętym i darach, które On nieustannie daje. Ponadto dbają też o samorozwój, poszerzając wiedzę z zakresu psychologii. Jak sami twierdzą, tematu nigdy nie braknie, bo to woda ze studni bez dna.

Męska sprawa

W duszpasterstwie każdy znajdzie miejsce dla siebie. Wspólnoty różnią się charyzmatem, duchowością, formą spotkań. Jest w czym wybierać. Jednak nieco – można by rzecz – elitarną grupą są ci, do których nie każdy ma dostęp. W składzie Lektorów sto procent członków to mężczyźni. Tak było, jest i będzie. Służba przy ołtarzu to męska rzecz. A jeśli potencjalni kandydaci do tej wspólnoty zastanawiają się, czy koniecznie później muszą pójść do seminarium, to Łukasz, jeden z lektorów, spieszy z odpowiedzią: – W  zeszłym roku trzech z nas poszło do seminarium. Ale też trzech z nas ożeniło się! Jak widać, nic nie jest przesądzone.
 
Duszpasterstwo to budynek, miejsce na mapie, adres. Duszpasterstwo to ludzie, spotkania, relacje. Duszpasterstwo to sposób bycia, czas, propozycja, żeby nie zmarnować pięknego okresu w życiu. Duszpasterstwo znaczy dać coś od siebie, ale też pozwolić się poznać i poprowadzić. Trud tego prowadzenia zawdzięczamy księżom Andrzejowi Telusowi CM, Piotrowi Klimczakowi CM oraz Konradowi Jaworeckiemu CM. Już od wielu lat prowadzą nas po tych duchowych i górskich ścieżkach, bo żaden dłuższy weekend nie może obejść się bez wyjazdu ze zdobywaniem szczytów w roli głównej. Kto raz doświadczył piękna wspólnoty, nie będzie mógł się bez niej obejść. Będzie szukał, aż ostatecznie odnajdzie Tego, który jest Źródłem wszystkich wspólnot.

 

(Zapraszamy na Akademickie Dwudziestki: od niedzieli do piątku, kościół NMP z Lourdes, ul. Misjonarska 37. Więcej szczegółów na stronie www.namiasteczku.org oraz www.facebook.com/namiasteczku)